Patron LO im. Królowej Jadwigi
Jadwiga Andegaweńska (1373/4-1399)
Nie da się zaprzeczyć temu, że średniowieczne społeczeństwo było zmaskulinizowane lub powiedzmy inaczej – zdominowane przez mężczyzn. Byłoby jednak błędem stwierdzenie, że mężczyźni całkowicie wykluczyli kobiety ze wszystkich sfer życia społecznego. Status matki, córki, małżonki miał swą rangę w opinii publicznej. Doceniano zasługi niektórych kobiet wnoszących ponadprzeciętny wkład w różne dziedziny aktywności ludzkiej, czyniąc je świętymi. Wszystko to nie zmienia faktu, że kobiety w tej epoce były całkowicie podporządkowane mężczyznom.
Płeć w zasadniczy sposób determinowała sytuację człowieka. Uregulowania prawne ograniczały kobiety tak w sferze prywatnej, jak i publicznej. Wśród tych przeciwności, a może właśnie dzięki nim, pojawiały się też kobiety szczególnie aktywne, światłe i odważnie przekraczające bariery nakreślone przez ówczesną rzeczywistość.
Napis brzmiał podobno tak:
„Tutaj śpi Jadwiga, gwiazda Polski… która poskromiła swe serce przez rozum i zwyciężyła samą siebie z siłą olbrzyma. Była podporą kościoła, bogactwem duchownych, rosą ubogich, honorem szlachty, pobożną opiekunką biedaków… Wolała być słodką niż potężną, nie było w niej cienia dumy i gniewu…”
Wyryty po łacinie na nagrobkowej płycie nie zachował się, a znany jest tylko dzięki przekazowi w języku francuskim.
Czy rzeczywiście istniał? Tego dziś nikt już sprawdzić nie może, ale faktem jest, że postać Jadwigi, żony Władysława Jagiełły, przez całe wieki otaczała legenda męczennicy na tronie. W pamięci pokoleń zachowała się jako ta, która dla dobra królestwa musiała zrezygnować z wielkiej miłości do pięknego księcia i zerwać z nim śluby by wyjść za mąż za mężczyznę, który z racji wieku mógłby być jej ojcem. Śmierć otoczyła ją mnóstwem legend świadczących nie tylko o jej majestacie, ale przede wszystkim, o odruchach zwykłej ludzkiej dobroci oraz wrażliwości na cudzą krzywdę i ból.
Kiedy dziesięcioletnia Jadwiga, córka Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety Bośniaczki, wnuczka Elżbiety Łokietkówny – siostry Kazimierza Wielkiego, ostatniego króla z dynastii Piastów, wchodziła do katedry na koronację, czekały na nią tłumy. Jadwiga musiała modlić się w zachowanym do dziś prezbiterium, otoczonym sarkofagami przodków. A kiedy przed ponad 600 laty unosiła oczy do nieba, widziała te same co my sklepienia ze zwornikami, tyle że nie brudnokredowe, ale niebieskie ze złotymi figlarnymi gwiazdeczkami. Jej spojrzenie pamięta również św. Jan Ewangelista z kielichem zatrutego wina na polichromii w lewej części prezbiterium. Zamek królewski stał murowany w tym co dziś miejscu, ale inny. Z czasów Jadwigi przetrwały dwie komnaty w skarbcu koronnym – Sala Jadwigi i Jagiełły z herbami Andegawenów i Jagiellonów oraz Sala Kazimierzowska z fragmentem polichromii ze splecionymi literami M, symbolizującymi ewangeliczne Marię i Martę, życie kontemplatywne i aktywne, które wiodła Królowa.
– Zachowały się trzy przedmioty, których dotykała – mówi Dariusz Nowacki, pracownik Zamku Królewskiego na Wawelu – puchar Królowej Jadwigi, Psałterz Floriański i racjonał
Dziesięcioletnia Jadwiga przyjechała do Krakowa realizować politykę mocarstwową swoich rodziców, pragnących zaślubić córki z najwybitniejszymi rodami w Europie. Już kiedy miała cztery lata, odbyła tzw. zaślubiny na przyszłość, dziecięce pokładziny z ośmioletnim Wilhelmem Austriackim Habsburgiem. Po skończeniu 12 roku życia miało odbyć się powtórzenie pokładzin i rzeczywisty związek z Wilhelmem.
– I właśnie wszystko to, co rozgrywa się w duszy Jadwigi na zamku, w katedrze i wokół jest związane z 12 rokiem życia Królowej – mówi ks. Jacek Urban. Zawarcie małżeństwa było możliwe po skończeniu 12 lat, ale św. Tomasz z Akwinu dał półroczną dyspensę i Jadwiga mogła wyjść za mąż mając 11 i pół roku, a przypadało to dokładnie 15 sierpnia 1385 r. Właśnie wtedy do Krakowa przyjechał Wilhelm z nakazu ojca Leopolda III. Habsburgowie nie mieli jeszcze znaczenia w Europie, Wilhelm był zwykłym księciem styryjskim i małżeństwo z Jadwigą było dla niego nadzieją na królestwo. Jadwiga jako mała dziewczynka spędziła z nim pół roku na dworze w Wiedniu, znali się, lubili. Teraz chciała związać się z Wilhelmem.
Inne plany miała Rada Krakowska, dążąca do małżeństwa Królowej z 36-letnim księciem Władysławem Jagiełłą. Dokładnie 14 sierpnia 1385 r., czyli dzień przed przybyciem Wilhelma do Krakowa, w Krewie, Jagiełło zobowiązał się przyjąć chrzest i rękę Jadwigi. Ale Jadwiga postanowiła wybrać uczucie. Kiedy panowie małopolscy utrudniali jej widzenie z Wilhelmem, według podań, rozgniewana raniła toporem w ramię, broniącego jej wyjścia z zamku, Dymitra z Goraja.
– Nikt wówczas nie przejmował się wolą dziewcząt – mówi ks. Jacek Urban. – Ona jako pierwsza toczy walkę, ma swoją wolę. Zwykle takie fakty się kryło, a jej postępowanie zostało zapisane.
– Była energiczną, zdecydowaną młodą osobą, wiedziała, czego chce – podkreśla proboszcz Katedry ks. infułat Janusz Bielański. – A jednak wybrała wolę Boga, małżeństwo ze starszym o 24 lata Jagiełłą. Czarny Krucyfiks z lipowego drewna, przed którym się wtedy modliła do dziś wisi w katedrze. Dwunastoletnia Królewna wybrała czarną, zbolałą twarz Oblubieńca.
“Wróćmy do katedry królewskiej, gdzie w mroku majaczyła uniesiona w ekstazie twarz Jadwigi. Patrzyła w górę, na krucyfiks. Jej twarz rozświetlała się, jakby nagle padły na nią promienie słońca. (…) Jednocześnie strażnik na wieży zamku, widząc światło w oknach katedry, zaczął bić w dzwon na trwogę.(…) brat zakonny sprzątał popiół i śmiecie przed jutrznią. Wymieniał świece. Ze zdumieniem zobaczył, że te blisko krzyża stopiły się w nocy od jakiegoś żaru i tak przywarły do lichtarzy, że trzeba je ostrzem podważać” – czytamy w scenariuszu K. Zanussiego “Jadwiga Andegawenka”.
W predelli ołtarza Krzyża królowej Jadwigi widnieje łaciński napis, który pierwszy raz pojawił się tam w 1500 r.: ten zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa ukrzyżowany wizerunek przemówił do świętej Jadwigi Królowej Polski.
Tu Królowa usłyszała od Chrystusa: “Jadwigo, ratuj Litwę”, słowa wyznaczające cel jej królowania. Litwa była bowiem ostatnim pogańskim krajem Europy – mówi ks. Jacek Urban, który codziennie rano odprawia Mszę św. o Królowej Jadwidze przy jej krzyżu, spełniając życzenie biskupa krakowskiego Karola Wojtyły. Przed tym krucyfiksem dokonał beatyfikacji Królowej Jan Paweł II, a od XVII w. odbywa się liturgia Jadwigi.
– Na ołtarzu zachowały się wota – sznury korali, serduszka, odlewy uzdrowionych kończyn – opowiada ks. Jacek Urban. – Katedra była pięć razy rabowana, zginęła Księga Cudów Królowej Jadwigi.
Pod krzyżem, w mosiężnej skrzyni wykonanej przez prof. Witolda Korskiego, spoczywają relikwie Królowej, przeniesione tu w czerwcu 1987 r., przed beatyfikacją. Pierwsze miejsce Jej pochówku znajduje się po lewej stronie prezbiterium, które było świadkiem jej całego krakowskiego życia. Królowa zmarła 17 lipca 1399 r., cztery dni po długo oczekiwanej, trzytygodniowej córeczce, Elżbiecie Bonifacji. Miała 25 lat.
– Kazała się pochować pod ołtarzem św. Erazma, gdzie przechowywano Najświętszy Sakrament, który szczególnie czciła – wyjaśnia ksiądz. – Wszystkie uroczystości w Katedrze odbywały się wobec jej relikwii. Najpierw jej kult kwitł, na grobie kładziono wota, po przebudowach grób zrównał się z posadzką i dla jego oznaczenia wmurowano zachowaną do dziś płytę.
Kiedy w 1887 r. dokonywano restauracji Katedry, odkryto grób Królowej. Obecny przy tym Jan Matejko odrysował wyjętą z trumny czaszkę i insygnia. Być może posłużyła mu jako model twarzy Jadwigi malowanej w Poczcie Królów Polskich.
Nie zachowały się żadne wizerunki Królowej. Badania antropologiczne prowadził Izydor Kopernicki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Opracowanie pozostało w rękopisie, ogłosił je dopiero w 1914 roku prof. Juliusz Talko-Hryncewicz.
Kiedy po 550 latach odsłonięto płytę grobową, aby przenieść jej relikwie do sarkofagu z białego marmuru kararyjskiego, zebrani zobaczyli wszystkie kości Królowej, dobrze zachowane paznokcie, zęby.
– Ja sam oglądałem jej szczątki przed beatyfikacją, miała kształtną czaszkę, która nie “straszyła” – zwierza się ks. Jacek Urban. – Tak jak w kazaniu pogrzebowym Stanisława ze Skalbmierza “poznaliśmy jej niezwykłą urodę”.
Niektórzy sądzili, że była wąska w biodrach i dlatego przedwcześnie urodziła córeczkę, ale dr Bogdan Sawicki, badający szczątki, stwierdził, że miała dobrą budowę, a przyczyną zgonu musiało być zakażenie poporodowe.
Znając wyniki badań nad szczątkami kostnymi, Paweł Sikora tak przedstawił wygląd Królowej: […] Można sobie wyobrazić królową Jadwigę jako kobietę młodą, bardzo wysoką, blondynkę, o głowie krótkiej, czole prostym, wysokim i twarzy wąskiej, nosie prostym i wąskim […]. Jak na owe czasy Królowa była bardzo wysoka. Pomiar kości udowej wskazuje, że miała 172 – 180 cm wzrostu. Miała pełne uzębienie, włosy rudawe. Zachwycał się nią Długosz i inni współcześni. Ciało leżało w trumnie przesunięte do jednego boku, stąd wniosek, że obok położono maleńką Elżbietę.
– W trumnie znaleziono lipowe złocone berło i jabłko oraz skórzaną koronę, bo Królowa wszystkie kosztowności ofiarowała Akademii – wyjaśnia ks. Jacek Urban. – Za jej życia powstał na Akademii Wydział Teologiczny, bez którego uniwersytety traktowane były jako szkoły. W pierwszą rocznicę śmierci Jagiełło dokonał aktu reelekcji kazimierzowskiej uczelni. W lipcu 1949 r., w procesji pod przewodnictwem kardynała Adama Sapiehy, do sarkofagu z białego marmuru, wykonanego przez A. Madeyskiego na wprost kaplicy Zygmuntowskiej przenieśli trumnę Jadwigi profesorowie Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do dziś ich następcy składają jej wieńce jako jednej z trzech protektorów uczelni.
Z kart historii…
Jadwiga była trzecią i najmłodszą po Katarzynie (+1378) i Marii (+1395) córką króla Węgier i Polski, Ludwika Andegaweńskiego i Elżbiety, księżniczki Bośniackiej. Biła więc w niej krew węgierska i słowiańska. Urodziła się prawdopodobnie 18 lutego 1374 roku.
Ród Jadwigi panował na Węgrzech od wieku XIV. Karol Robert Anjou objął tron węgierski, a w roku 1320 ożenił się z Elżbietą, córką króla polskiego Władysława Łokietka, siostrą Kazimierza Wielkiego. Ich synem był Ludwik I Węgierski, ojciec Jadwigi. Jako najbliższy krewny po zmarłym bez potomka męskiego Kazimierzu Wielkim objął tron polski. Wśród francusko-neapolitańskich przodków Jadwigi znajduje się św. Ludwik, biskup Tuluzy (+1297), co miało znaczenie w wychowaniu religijnym córek, mogących się pochwalić, że mają w swoim rodzie świętego.
Za rządów Ludwika Węgierskiego Węgry doszły do szczytu świetności i potęgi. Ludwik Węgierski zdobył dla swojego państwa Wołoszczyznę, Bośnię, część Bułgarii, poszerzył granice Węgier na południu po Dalmację. Wreszcie po śmierci Kazimierza Wielkiego drogą sukcesji został także królem Polski (1370). Już jako król polski do Węgier przyłączył Ruś, która należała do Polski (1372). Słusznie Węgrzy nadali Ludwikowi I zaszczytny przydomek Wielkiego. Po śmierci Ludwika Węgierskiego (+1382) dużą rolę polityczną odegrała żona zmarłego króla a matka Jadwigi, Elżbieta z Bośni. Ambitną żonę Ludwik jeszcze za swojego życia ustanowił regentką w Polsce. Nielubiana przez naród musiała po pewnym czasie Polskę opuścić. Na tronie węgierskim osadziła swoją córkę, Marię, ale sprawowała z nią współrządy.
Rodzice planowali dla Jadwigi małżeństwo z Wilhelmem Habsburgiem. Dzieci połączono warunkowym ślubem (1378), by go dopełnić w ich wieku dojrzałym, gdy Jadwiga będzie miała lat 12, a Wilhelm lat 14. W chwili zawarcia ślubu warunkowego mieli zaledwie – Jadwiga 4 lata, a Wilhelm 8 lat. W nadziei na przyszły ślub wysłano Jadwigę do Wiednia. W tym wszakże roku zmarła najstarsza córka Ludwika Węgierskiego, Katarzyna. W tej sytuacji odwołano Jadwigę na Węgry.
Koncepcja oddania korony polskiej Jadwidze powstała dopiero wtedy, gdy po śmierci Ludwika panowie małopolscy nie zgodzili się ani na kontynuację unii personalnej z Węgrami, ani na regencję Zygmunta Luksemburskiego – męża Marii, siostry Jadwigi.
Polacy zaprosili na swój tron Jadwigę. Elżbieta przystała na to w nadziei, że Jadwiga poślubi Wilhelma, który w ten sposób automatycznie zostanie królem Polski. Jednak panowie polscy nie chcieli mieć na tronie Wilhelma. Przetargi trwały dwa lata, bo także Elżbieta żywiła jeszcze nadzieję na koronę polską. Kiedy jednak panowie małopolscy zagrozili zerwaniem unii z Węgrami, Elżbieta została zmuszona zgodzić się na wyjazd Jadwigi do Polski. W 1384 roku Jadwiga przybyła do Polski przekraczając granicę polską na Przełęczy Dukielskiej w Karpatach. Po przybyciu do Krakowa Jadwiga zamieszkała na zamku królewskim na Wawelu. Oto co pisze w swej Kronice Jan Długosz:
“Zaprawdę nadzwyczajnym widowiskiem był ów wjazd niedorosłego dziewczęcia, samego bez matki, otoczonego tylko wspaniałym dworem, wiedzionego przez sędziwe duchowieństwo, urzędników poważnych (…) Kraj w Jadwidze, w “młodym królu” swym, w dziewicy zachwycającej pięknością której sam wiek dodawał uroku widział zbawcę i zesłańca bożego”
Dnia 16 października 1384 roku arcybiskup gnieźnieński, Bodzanta, dokonał koronacji 10-letniej Jadwigi. Od razu po koronacji wszystkie dokumenty państwowe zaczęto wystawiać w imieniu nowego monarchy – Króla Polski (REX POLONIAE) Jadwigi. We wszystkich podejmowanych przez młodą królową działaniach wysuwa się na czoło jej osobowość i cechy charakteru:
“Okazywała rozsadek i dojrzałość mimo młodego wieku, cokolwiek mówiła albo czyniła, wykazywało jakby sędziwego wieku powagę.”
Wilhelm jednak nie myślał bynajmniej rezygnować z nadziei na uzyskanie polskiego tronu. Powołując się na prawo małżeńskie przy poparciu Władysława Opolczyka zdołał wejść do Krakowa. Nie wpuszczono go wprawdzie na zamek, gdzie mieszkała Jadwiga, ale pozostał w pobliżu, w domu Gniewosza z Dalewic, zaufanego rycerza Opolczyka. Młodzi widywali się w towarzystwie osób najbliższych.
W styczniu 1385 roku pojawiło się na Wawelu poselstwo litewskie. Wielki książę Jagiełło w zamian za rękę Jadwigi był gotów przyjąć wraz ze wszystkimi poddanymi chrześcijaństwo i wcielić swe ziemie do Polski.
Wilhelma, którego Jadwiga szczerze pokochała zmuszono do opuszczenia Polski. Jego wydalenie królowa przeżyła bardzo silnie. Doszło do tego, że usiłowała zbiec z Wawelu, wg legendy toporem rąbiąc furtę.
Na szczęście biskup krakowski i panowie zdołali przekonać szczerze religijną królową, że swoją ofiarą osobistą przysporzy wiele chwały Bożej. Nadto połączenie Polski z Litwą czyniło Polskę obszarem trzykrotnie większą a Litwie zapewniało obronę przed Krzyżakami.
„Usilne i różnorodne zabiegi zarówno prałatów – pisze J. Długosz – jak i panów polskich, gorące ich prośby, w końcu bardzo rozsądne wytłumaczenie i wyjaśnienie, że ślub zawarty z księciem Austrii Wilhelmem w wieku niedojrzałym nie wiąże jej zupełnie, zmiękczył królową Jadwigę tak, że unieważniwszy pierwotną umowę, zgodziła się wyjść za mąż za księcia litewskiego Jagiełłę nie dla dogodzenia żądzy i rozkoszom ciała, ale by zapewnić wzrost wiary chrześcijańskiej i pokój chrześcijan.”
Dnia 1 lutego 1386 roku, po wyrażonej przez Jadwigę zgodzie na ślub z Jagiełłą aktem wystawionym w Wołkowysku, posłowie polscy zaprosili księcia formalnie do objęcia tronu.
12 II 1386 Jadwiga musiała publicznie w katedrze odwołać śluby z Wilhelmem. 15 lutego Jagiełło był już na Wawelu i tegoż dnia odbył się jego chrzest. Ponieważ wielki mistrz krzyżacki odmówił uczestniczenia przy ceremonii jako ojciec chrzestny, w tym charakterze został zaproszony książę Władysław Opolczyk. Na matkę chrzestną króla zaś proszono Jadwigę z Melsztyna Bilecką. Jagiełło przybrał sobie imię Władysława.
18 lutego 1386 roku zawarte zostano małżeństwo Jagiełły z Jadwigą w katedrze krakowskiej. Jagiełło miał wówczas 35 lat, Jadwiga – 12.
Zdecydowała się zatem na poślubienie przeszło trzykrotnie starszego Jagiełły. I ten poganin z litewskiej puszczy nie był ani szpetny, ani nieokrzesany, jak głosiła plotka poprzedzająca jego przybycie do Polski. Szczupły, średniego wzrostu, o pociągłej twarzy zachowywał się z godnością, jaka przystoi księciu. Codziennie golił się i kąpał, używał chusteczki do nosa, co nie było w powszechnym obyczaju u polskich panów. Z natury oszczędny, nie był jednak skąpy.
4 marca w Katedrze Wawelskiej odbyła się koronacja Jagiełły na króla polskiego. Formalnie Jagiełło został współkrólem, co powodowało konieczność wzajemnego potwierdzania ważniejszych aktów.
Od momentu koronacji ustaliła się forma współrządów: jego, wybranego i koronowanego króla z pełnią władzy i Jadwigi, króla, dziedziczki królestwa, o stanowisku z tej przyczyny wyjątkowym. Każde z nich miało oddzielną kancelarię. Jagiełło dbał o autorytet królowej, i pamiętając komu zawdzięcza tron, często wysuwał ją na pierwsze miejsce.
Miesiąc po koronacji Jadwiga wraz z mężem postanowili odbyć wspólną podróż do Wielkopolski. Oboje królestwo wyruszyli w drogę około 1 kwietnia 1386r., a zakończyli ją w 2 połowie maja. Na początku podróży Jadwiga prawdopodobnie odwiedziła klasztor częstochowski, a następnie Poznań i Gniezno Niestety, nie dochowały się dokumenty, świadczące o popieraniu przez Królową klasztoru jasnogórskiego ani o jej tam pobycie. Niewątpliwie jednak ojcowie Paulini znaleźli dla swych zamiarów gorącą popleczniczkę w osobie królowej Jadwigi, bo król bez większych oporów zatwierdził fundację. W tekście dekretu, wydanego 24 lutego 1393 r., znajdują się słowa: “…pałając szczerą, gorliwą pobożnością i dla uproszenia zbawienia własnego i małżonki naszej najdroższej…”. Wskazują one wyraźnie na udział Jadwigi w uzyskaniu fundacji.
W skarbcu klasztornym pokazywany jest dar królowej: duży kryształowy różaniec i niezwykle piękny ornat, być może przez nią samą wyhaftowany.
Po powrocie do Krakowa z początkiem 1387r. Jagiełło udał się na Litwę w celu wzięcia udziału w jej chrystianizacji. Dnia 17 lutego tegoż roku założył pierwsze biskupstwo w Wilnie. Królowa stanęła na czele wyprawy na Ruś Czerwoną. Wyprawa osiągnęła cel i ziemie ruskie powróciły na trwałe do Polski.
Rok 1389 był dla Polski szczególnie groźny. W. Opolczyk usiłował orężnie zdobyć dla siebie Kraków, połączył się z Krzyżakami. Do tej wrogiej koalicji usiłowano wciągnąć także Wilhelma Habsburga i Zygmunta Luksemburga – męża królowej Węgier, Marii. Wielki Książę Witold połączył się z Krzyżakami przeciwko Jagielle. Marzono o rozbiorze Polski. Usiłowano nadto do akcji wrogiej Polsce wciągnąć papieża, Bonifacego IX, głosząc, że Jadwiga złamała kontrakt ślubny z Wilhelmem, że Jagiełło przyjął Chrzest święty pozornie, jedynie dla celów politycznych; przytaczano zbrodnie, jakich się jako poganin na własnej rodzinie dopuścił li tylko dla zaspokojenia chęci władzy. Dzięki jednak znakomitej dyplomacji ze strony króla, królowej i panów polskich, dzięki energicznej i wszechstronnej ich akcji udało się wyjść ze wszystkich niebezpieczeństw obronną ręką. Akcja Habsburgów w kurii papieskiej przeciw małżeństwu została storpedowana przez dyplomację polską. Oskarżenie Jadwigi o nowe konszachty z Wilhelmem odrzucił sąd krakowski jako oszczerstwo, zaś próba opanowania Wawelu i porwania Jadwigi w 1389 przez Opolskiego nie udała się.
Panowie małopolscy upoważniali Jadwigę do prowadzenia rozmów z Krzyżakami poprzez ożywioną korespondencję i kontakty osobiste, wykazując przy tym dojrzałość, takt dyplomatyczny i nieustępliwość wobec żądań krzyżackich. We Włocławku spotkała się osobiście w 1397 roku z wielkim mistrzem krzyżackim, Konradem von Jungingen by omówić problemy dotyczące obu stron. Uważa się, że podwaliny pod zwycięską bitwę pod Grunwaldem dała właśnie królowa Jadwiga. W 1392 roku udała się Jadwiga na Węgry, gdzie w spotkaniu ze swoją siostrą, Marią, omawiała w Lubowli i w Kezmarku sprawy obu państw. Nawiązała także ścisły kontakt z papieżem Urbanem VI i Bonifacym IX, skutecznie likwidując intrygi: Krzyżaków, Opolczyka i Zygmunta Luksemburczyka. Doprowadziła do zgody między Władysławem Jagiełłą a jego rywalem, Witoldem (1393). Odtąd wszelkie porachunki dynastyczno-polityczne książęta litewscy zobowiązali się załatwiać z udziałem Jadwigi. Królowa pośredniczyła w pertraktacjach z Węgrami i przeciwdziałała antypolskiej polityce swego szwagra Zygmunta Luksemburskiego. W latach 90-tych stawała się coraz bardziej popularna, rozumiała tajniki polityki, ujawniając wielką przenikliwość zwłaszcza w sprawach krzyżackich i litewsko-ruskich. Stała się orędowniczką pokoju Zakonu z Polską pod warunkiem zaprzestania niepokojenia Litwy przez Krzyżaków.
Postawę Jadwigi kształtowali jej doradcy i kierownicy królewskiej kancelarii (m.in.: biskup Piotr Wysz, nadworny kaznodzieja Jadwigi Jan Szczekna, kanclerz Wojciech Jastrzębiec, prymas kasztelan krakowski Jan Tęczyński).
Jagiełło bardzo pragnął mieć potomka, który by zapewnił ciągłość jego rodu na tronie polskim. Kiedy więc Jadwiga została matką, zapanowała wielka radość na dworze królewskim. Niestety, trwała zbyt krótko i miała zakończyć się podwójną tragedią: śmiercią dziecka i matki. Dnia 22 marca 1399 roku Jadwiga urodziła córkę, Elżbietę Bonifację – nazwaną na cześć matki Jadwigi, Elżbiety bośniackiej, i papieża Bonifacego IX – która po trzech tygodniach zmarła, a w parę dni później, 17 lipca 1399 roku, zgasła sama Królowa.
Opłakiwaną przez wszystkich królową pochowano w podziemiach katedry krakowskiej na Wawelu. Jagiełło wszczął proces jej beatyfikacji. Oddajmy na chwilę głos wielkim ówczesnego świata, przywołanym do życia na kartach powieści Józefa Hena „Królewskie sny”.
„Mówił więc ojciec Biskupiec:
– Sprawa kanonizacji pierwszej małżonki twojej, królu, Jadwigi węgierskiej, ruszyła wreszcie z miejsca i wydaje się na dobrej drodze. Zaprzysiężone zostały dwa zeznania o cudach pośmiertnych błogosławionej Jadwigi; pierwsze zeznanie Jana z Bejsc, drugie pana Kobylińskiego – jako za przyczyną sługi Pańskiej Jadwigi, do której instancji się odwołali, powstali z długiej choroby cudownie uleczeni. Mamy to na piśmie ze wszystkimi potrzebnymi pieczęciami.
Przekazał papiery królowi, który mu je zwrócił, nie zaglądając do nich. Powiedział tylko:
-Uleczyła jakichś nikomu niepotrzebnych cymbałów, a o siebie i dzieciątko swoje się nie zatroskała.
– Taki jest los świętych”
Jadwiga musiała być niezwykłej urody i świętości, skoro zostawiła po sobie tak wdzięczną pamięć. Władysław Jagiełło stale miał przy sobie jej pierścionek i wspominał ją zawsze z rozrzewnieniem. Umierając, zdjął z palca obrączkę Jadwigi i polecił przekazać ją biskupowi Krakowa, kardynałowi Zbigniewowi Oleśnickiemu:
–Zanieś ten pierścień, który do dnia dzisiejszego na ręce swej nosiłem, jako najcenniejszą rzecz wśród rzeczy doczesnych – zapisze Długosz.
Nieszczęśliwa za życia w opinii wielu, święta bohaterka ludu po swym zgonie. Kim naprawdę była? Tego zapewne nie dowiemy się już nigdy. Możemy tylko interpretować przekazy i, na ich podstawie, próbować nakreślić obraz Jadwigi – dziecka, królowej, kobiety a wreszcie świętej.
Była ogniwem, co sprzęgło Litwina pospołu z Polakiem,
W zgodne przymierze dwu państw łącząc niezgodną ich waśń;
Ślepej nawale pogańskiej do świata tem drogę wskazała,
Drogę do Wiary, bo sam zrządził wszechmocny to Bóg,
W moc nieprzełomną mądrości poddała zupełnie swój umysł;
Matkę tłum sierot w niej miał, mieli duchowni swój skarb,
Znała ją szlachta z jej łask, z czułej opieki znał lud.
Nigdy też w sobie iskierki ni gniewu, ni dumy nie miała,
W niej cierpliwości był wzór, bo nie wiedziała co żółć!
Przeto wśród ludzi daleko jej imię rozniosło się wszędy;
Świadectw jej czynów i cnót nie brak po dziś dzień wśród nas
Kwitnie tu przecie dotychczas uczonych wszechnica przesławna,
Która z hojności jej rąk wzięła początek i wzrost.
Ona to mistrze uczone przyzwała z zagranic Królestwu.
Męże świadome, jak nikt, nauk wszelakich i sztuk;
Ona też uczniów tej szkoły we wszystko nadała sowicie;
Zaczem się chwały jej blask rozlał szeroko na świat.
Ze swej stolicy, Krakowa, pod stropy gwiaździste wzleciała…
Płaczcie teraz, ubodzy, których uciska los twardy
Bowiem zniknęła wam już wasza nadzieja i schron;
Zgasła ta gwiazda królewska tak świetnie wam dotąd błyszcząca
I na wieczysty wam żal w smutny zapadła się mrok.
Grzegorz z Sanoka
BIBLIOGRAFIA:
Krzysztof Wielgut: ZWIĄZKI ŚW. JADWIGI – KRÓLOWEJ POLSKI Z JASNĄ GÓRĄ
Barbara Gruszka-Zych: JEJ WYSOKOŚĆ Z LIPOWYM BERŁEM
Teresa Dunin-Wąsowicz: DWIE JADWIGI
Jan Pruszyński: SUKNIA KRÓLOWEJ JADWIGI
Kuchnia Polska: JAK W DAWNEJ POLSCE JADANO…
Maria Kończak: WYJĄTKOWE KOBIETY POLSKIEJ HISTORII
Józef Hen: KRÓLEWSKIE SNY